
Gdy tylko wjechaliśmy rowerami w las, usłyszeliśmy potężny wybuch. Prawda jest taka, że nie powinniśmy tam jechać, ale chęć postawienia nogi na pustyni była silniejsza od zdrowego rozsądku.
Gdy tylko wjechaliśmy rowerami w las, usłyszeliśmy potężny wybuch. Prawda jest taka, że nie powinniśmy tam jechać, ale chęć postawienia nogi na pustyni była silniejsza od zdrowego rozsądku.
Ukazujące się naszym oczom co chwila kolejne jeziora skutecznie wsadzały nam patyk w szprychy i nakazywały robić przystanki na zachwyty, brodzenie w wodzie, robienie zdjęć turkusowi i dziwienie się, że przez całą wycieczkę nie spotkaliśmy na szlaku ani jednej osoby. Dziki, tak. Ludzi - ani żywej duszy.
Gdy tylko wjechaliśmy rowerami w las, usłyszeliśmy potężny wybuch. Prawda jest taka, że nie powinniśmy tam jechać, ale chęć postawienia nogi na pustyni była silniejsza od zdrowego rozsądku.
Ukazujące się naszym oczom co chwila kolejne jeziora skutecznie wsadzały nam patyk w szprychy i nakazywały robić przystanki na zachwyty, brodzenie w wodzie, robienie zdjęć turkusowi i dziwienie się, że przez całą wycieczkę nie spotkaliśmy na szlaku ani jednej osoby. Dziki, tak. Ludzi - ani żywej duszy.