Piszemy o nowościach sprzętowych, patentach na usprawnienie działania roweru oraz ciekawych trasach, które lubimy odwiedzać.

W pustyni i w puszczy

34.jpg

Gdy tylko wjechaliśmy rowerami w las, usłyszeliśmy potężny wybuch. Prawda jest taka, że nie powinniśmy tam jechać, ale chęć postawienia nogi na pustyni była silniejsza od zdrowego rozsądku.

 

Operacja Samum w Kampinosie

Kampinoski Park Narodowy to miejsce absolutnie niewiarygodne. Masz tutaj wszystko: bagna Dagobah, wydmy Diuny, bory Shire, nawiedzone wsie z horrorów i nawet pustynię z Operacji Samum. Zawsze wydaje mi się, że po latach kręcenia rowerem znam Kampinos całkiem nieźle, ale co roku odkrywam tu coś nowego, zaskakującego, zachwycającego. Ba! Nawet te same, zjeżdżone wielokrotnie ścieżki odkrywam na nowo w różnych porach roku. Pierwszego ciepłego dnia tej wiosny postanowiliśmy odkryć kolejny skarb puszczy i bujnąć się rowerami na słynną kampinoską pustynię, czyli Grochalskie Piachy, gdzie kręcono sceny W pustyni i w puszczy oraz Operacji Samum. 30 km od Warszawy krajobraz udający irackie piaski? Kampinos potrafi nawet takie rzeczy.

 

Grochalskie Piachy dziś

Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej na temat podwarszawskiej pustyni, natrafiłam na informację, że takich pustynnych miejsc było kiedyś w Puszczy Kampinoskiej znacznie więcej. Tworzyły się one w wyniku wycinek lasu, które na sporą skalę zaczęły się już pod koniec XIX w. Ogołocone z drzew obszary szybko odsłaniały piaszczyste wydmy, na których w dużej mierze położony jest Kampinos. Proces ten został zatrzymany i częściowo odwrócony w latach 60, gdy po utworzeniu kampinoskiego Parku Narodowego rozpoczęto akcję zalesiania pustynnych terenów. Dziś Grochalskie Piachy to jedyny tak wielki pustynny obszar w puszczy. Obecnie jest to poligon wojskowy, który już nie tylko filmowcom służy do imitowania pustynnych warunków. Od strony szosy prowadzącej z Cybulic Małych do Starych Grochali umieszczono informację, że jest to teren wojskowy, jednak jadąc przez las, można trafić na kampinoską pustynię całkowicie przypadkiem i nieświadomie, bo brak tam ogrodzenia czy choćby tabliczki z informacją o zakazie wstępu.

A zatem całkowicie “przypadkiem” i “nieświadomie” postanowiliśmy tam wbić rowerami od strony lasu.

 

W pustyni i w puszczy rowerem

Droga prowadząca od szosy do poligonu to zaledwie pół kilometra i prowadzi przez piękną bujną puszczę z falującymi wydmami. Wydostanie się z tej leśnej gęstwiny na żółty piach robi niezłe wrażenie, choć pustynia częściowo już zarasta i piaszczysty krajobraz poprzetykany jest rosnącymi samotnie lub w większych kępach sosnami. Nam nie udało się wyjść na większą część pustyni, bo akurat trwały wojskowe manewry i rozlegające się co chwila solidne wybuchy skutecznie nas zniechęciły do dalszej eksploracji. Poza tym trochę głupio tak wbijać komuś z wycieczką rowerową w sam środek konfliktu zbrojnego ;) Szkoda, bo wedle obrazów z Google Maps na środku pustyni stoi nawet samolot, wykorzystywany przez żołnierzy podczas ćwiczeń, więc widok musiałby być zacny. Prześlizgnęliśmy się więc zaledwie brzegiem pustyni, robiąc w pośpiechu parę fot i uciekając przed wybuchami. Acha, no i oczywiście o jeździe rowerem można tam zapomnieć, chyba, że śmigasz na fat bike’u, bo w tym piachu nawet chodzi się niełatwo.

Warto na koniec dodać, że nasza podwarszawska pustynia ma chyba całkiem spore ambicje, bo zachowuje się prawie jak Sahara - od nagrzanego pierwszym wiosennym słońcem piachu bił taki gorąc, że natychmiast trzeba było zrzucać część garderoby. Nie wyobrażam sobie upału, jaki tu musi panować w gorący, letni dzień.

Obiecawszy sobie, że jeszcze tu wrócimy na dokładniejszą eksplorację, odjechaliśmy w akompaniamencie ogłuszających wybuchów i z butami pełnymi piachu.

 

Nad Wisłą

Z Grochalskich Piachów jest dosłownie rzut beretem do nadwiślańskiego rezerwatu Zakole Zakroczymskie i do ciągnącej się wzdłuż wału drogi, która miejscami prowadzi samym brzegiem Wisły, dlatego nasza wyprawa rowerowa po prostu musiała dalej poprowadzić w stronę rzeki. Bardzo przyjemny kontrast, wylądować nad wodą tuż po przedzieraniu się przez spalony słońcem piach. Przedwiośniem teren jest przejezdny, mimo podmokłych miejscami odcinków. Myślę, że w pełni lata droga jest mocno zarośnięta, a przedostanie się przez habaszczory i zastępy komarów na sam brzeg Wisły może być utrudnione. Niestety brak owych habaszczorów o tej porze roku odsłania niepojęte ilości śmieci, co w każdym normalnym człowieku wywołuje ból serca i nienawiść do reszty gatunku ludzkiego. Butelki, puszki, opakowania po chipsach to niestety standard, ale ki czort skłonił kogoś do przytargania nad sam brzeg Wisły muszli klozetowej czy starego telewizora, to nie odgadnę za cholerę…

 

Wycieczka rowerowa z dzieckiem

Jeśli mieszka z Tobą młody adept jazdy na rowerze, koniecznie zabierz go ze sobą, będzie zachwycony. Nasza wycieczka rowerowa finalnie wyniosła niecałe 10 km, więc nawet małe nogi dadzą radę. Jedyny odcinek, gdzie ja bałabym się o młodego człowieka to około pół kilometra jazdy ruchliwą szosą, ale myślę, że możliwe jest wbicie w las i przejechanie tego kawałka drogi między drzewami. Nie znałam trasy, więc tym razem ogarnęliśmy wycieczkę z fotelikiem rowerowym, ale kolejny raz z pewnością będzie grany już na trzech rowerach. W każdym razie zarówno pustynia, jak i nadwiślańska ścieżka zrobiły na naszym synu spore wrażenie. Mimo tego, że nie zobaczyliśmy pustyni w pełnej okazałości mega frajdą dla naszego syna było tropienie śladów łosia i lisa na piachu czy znajdowanie łusek od nabojów. Jeśli szukasz pomysłu na weekendową wycieczkę rowerową po Kampinosie, to jest to naprawdę fajna opcja, choć należy mieć na uwadze, że Grochalskie Piachy to teren wojskowy i wchodzisz na własne ryzyko. Myślę jednak, że nawet w takiej okrojonej wersji zwiedzania jak nasze, czyli przemieszczając się samym skrajem poligonu, taka wycieczka rowerowa może być dla dzieciaków fajną przygodą.

 

Rowerem po Kampinosie

Wyprawę rowerową pod tytułem “W pustyni i w puszczy” warto też powiększyć o pokręcenie się po leśnych ścieżkach w okolicy Cybulic czy Roztoki. Ten obszar puszczy jest zjawiskowo piękny, choć ostatnimi czasy mocno zadeptany. Parking w Roztoce jest tak oblegany, że trudno znaleźć tam miejsce do parkowania. Jeżeli więc zamierzasz wystartować rowerem właśnie stamtąd, jedyna opcja to pojawienie się tam bladym świtem.

To zresztą i tak najlepszy pomysł, bo to właśnie rankiem puszcza odsłania przed ciekawskimi oczami znacznie więcej swojego fascynującego uroku.



do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl