Piszemy o nowościach sprzętowych, patentach na usprawnienie działania roweru oraz ciekawych trasach, które lubimy odwiedzać.

Wolf Tooth Components - części rowerowe dla prawdziwych drapieżców

40.jpg

Gdy choć raz Wilk z Minnesoty zatopi w Twoim rowerowym sercu swoje ostre kły, niechybnie zmienisz się w wyjącego do akcesoriów WTC wilkołaka. Tylko że takiego na rowerze.

 

WTC - spece od dowożenia rozwiązań rowerowych bolączek

Firma Wolf Tooth słynie z opracowywania produktów, rozwiązujących typowe rowerowe problemy i akcesoriów dostarczających nowatorskich rozwiązań w zakresie transportowania różnego rodzaju szpejów i rowerowych narzędzi. Znana jest też z tego, że we wszystkich jej komponentach czy akcesoriach widać i czuć wyjątkową precyzję oraz wysoką jakość. Wystarczy wziąć do ręki cokolwiek spod znaku wilczych kłów, by skumać, że to biżuteryjna robota od gości, którzy znają się na rzeczy.

Założona w 2013 roku firma szybko dała się poznać w rowerowym świecie jako marka, która stawia sobie za zadanie zaspokajać wcześniej niezaspokojone lub zaspokojone po łebkach potrzeby rowerzystów. Wolf Tooth stworzył portfolio produktów, które są albo w 100% innowacyjne, albo podnoszą standardy istniejących już na rynku komponentów na zupełnie nowy poziom.

 

Nieśmiałe początki śmiałych projektów

Wolf Tooth został założony przez trzech kumpli: Mike'a Pfeiffera, Brendana Moore'a i Dana Dittmera. Wszyscy trzej przed założeniem własnej firmy byli inżynierami mechanikami w branżach zaawansowanych technologii, więc nie była im obca praca z precyzyjnymi urządzeniami. Ponadto od lat łączy ich oczywiście rowerowa zajawka. Brendan Moore był zawodnikiem XC, Mike Pfeiffer jeździ w zawodach XC i wyścigach długodystansowych, a Dan Dittmer startuje w ultradystansowych wyścigach, takich jak Iditabike czy La Ruta. Wolf Tooth stał się zatem dla tej trójki sposobem na życie, łączącym pracę z pasją.

Początki wilczych kłów są jednak dość nieśmiałe. Gdy firma wystartowała, jej siedzibą był dom Mike’a, a Brendan i Dan nadal pozostali na etatach w firmach, dla których dotąd pracowali. Jednak Wolf Tooth szybko przeszedł od projektu i fazy hobby do etapu tworzenia jednych z najbardziej innowacyjnych i wysokogatunkowych części rowerowych.

 

Potrzeba matką wynalazków

Można powiedzieć, że firma Wolf Tooth, która mieści się w Burnsville w stanie Minnesota, to dziecko fatbike’a i tamtejszej mroźnej, surowej zimy. Założyciele firmy spędzają blisko pół roku, jeżdżąc podczas lodowato zimnej pogody po śniegu na swoich grubych oponach. Ponieważ przednie przerzutki nie radzą sobie dobrze z takim warunem, to pierwszą rzeczą, za którą wzięli się Mike, Brendan i Dan, była zębatka korby do napędów jednorzędowych z profilem zębów narrow/wide zapoczątkowana przez amerykańskiego rowerowego giganta SRAM. Chłopaki z WTC spędzili wiele godzin na analizie patentów (nie tylko SRAMa) na tego typu zębatki i weszli na rynek z własną propozycją, która zdała egzamin w bojach. Od tego czasu zespół inżynierów nie ustaje w pracach nad skutecznie działającymi zębatkami N/W i ostatnio dostarczyli wersje dopasowane do łańcuchów typu flat top SRAMa czy HG+ od Shimano. W pogoni za idealnie działającym napędem nie ma drogi na skróty, dlatego inżynierowie WTC przywiązują wagę do najmniejszych szczegółów, takich jak rowki poprawiające odprowadzanie błota czy profil zębów zoptymalizowany pod konkretny rodzaj łańcucha, co ma niebagatelne znaczenie dla trwałości zębatek. Mówiąc o trwałości, trudno nie wspomnieć o zębatkach wykonanych ze stali nierdzewnej próby 416, które są pięć razy trwalsze niż aluminiowe. Nie są to tanie zębatki, bo ich obróbka wymaga mocarnego parku maszynowego, ale gdy weźmiemy koszt zakupu i rozłożymy go na długi czas, to finalnie mogą nawet wyjść taniej od kuszących cenami marek z Chin.

Jednym z powodów, dla których elementy napędu firmowane logo Wolf Tooth odniosły szybko spory sukces, jest to, że firma, czerpiąc z wcześniejszego bogatego doświadczenia zawodowego chłopaków, korzysta z zaawansowanych technologicznie maszyn, których nie powstydziłaby się NASA i stawia na wyjątkową precyzję podczas pracy na najlepszych materiałach. Autorskie projekty, żmudne prototypowanie, czasochłonne testowanie - wszystko to, stanowi o sile komponentów Wolf Tooth i jest powodem, dla którego zdecydowałem się podjąć na początku 2014 roku współpracę z tą marką.

W tym miejscu muszę zrobić małą przerwę, żeby po raz pierdyliard enty strzelić face palma na myśl o wszystkich tych internetowych geniuszach, którzy z upodobaniem godnym wyższej sprawy uparcie mądralują pod naszymi postami lub reklamami, że na Ali można kupić to czy tamto taniej. Tak, kapitanie Obvious, można. Brawo za spostrzegawczość i umiejętność liczenia hajsu. Słabo tylko, że nie ogarniasz tego, że zanim chciwi koledzy ze Wschodu wezmą w łapę gotowca i bez pardonu go skopiują, najczęściej z gorszej jakości materiału i bez podobnej dbałości o detale, ktoś najpierw łamał sobie głowę nad projektem, inwestował swoją kasę w prototyp oraz spędził długie i cenne godziny nad testami produktu. Prawa autorskie, ciężka praca koncepcyjna. Brzmi obco? Dla typów z Ali z pewnością tak.

Sorry za tę gorzką dygresję, ale trochę znudziły nam się już te dyskusje z rowerowymi “księgowymi”.

 

Zwinna metodologia w praktyce

Wracając do meritum, to, co wyróżnia firmę Wolf Tooth, to zdolność do sprawnego opracowywania nowych produktów i szybkiego reagowania na częste zmiany w sprzęcie, które charakteryzują branżę rowerową. Dzięki temu możesz oczekiwać, że wraz ze stale pojawiającymi się nowinkami technologicznymi w rowerach i osprzęcie rowerowym, Wolf Tooth dowiezie na czas odpowiednie rozwiązania, niezależnie od tego, czy są to zębatki do najnowszej grupy osprzętu Shimano GRX, manetka do konwersji sztycy RS Reverb na linkę, czy tuleje redukcyjne do kół Boostinator, który pozwala zainstalować koła standardowe na Boost.

 

Zakrzywianie przestrzeni

Oprócz zaawansowanych koncepcyjnie i technologicznie komponentów rowerowych, takich jak zębatki, stery, czy części poprawiające jakość działania napędu, w ciągu ostatnich kilku lat Wolf Tooth wypuścił jeszcze parę niezłych produktów, które naprawdę ułatwiają i umilają życie rowerzysty.

Weźmy na przykład często promowany przez nas system B-RAD, który pozwala powiększyć, niemalże zakrzywiając przestrzeń, miejsce na przechowywanie rowerowych szpejów na rowerze, czy też zamocować bidony tak, aby nie kolidowały z pracą tylnego amortyzatora.

Z kolei wprowadzony na rynek w 2019 roku system EnCase umożliwia przechowywanie narzędzi w końcach kierownic, prostych lub baranów, eliminując tym samym konieczność upakowywania kluczy w torbach podsiodłowych czy targania ze sobą innych nieporęcznych mandżurów z rowerowym niezbędnikiem. Sprytnie, nie?

 

Zębatki, tryby, sprytne akcesoria i co jeszcze?

Ekipa Wolf Tooth Components nie spoczywa na laurach, lecz ciśnie dalej. Jej ostatni projekt wykracza poza wilcze terytorium i eksploruje nowe ekscytujące obszary. Mowa tu oczywiście o rowerach OTSO Cycles. Jak już masz super napęd i moc sprytnych komponentów ułatwiających Ci życie, czas zabrać się za ramę rowerową. Wspominałem już o tym, że zima w Minnesocie to nie jest miękka gra, jak u nas w kraju. Dlatego też zespół WTC wziął na warsztat fat bike oraz inne tłuściochy i zredefiniował ten segment rynku, postrzegany jako wysoce wyspecjalizowany sprzęt dla nielicznych śmiałków samotnie przemierzających na rowerze Alaskę. W wyniku prac powstał rower o swojsko brzmiącej nazwie Voytek. Konstrukcja ta wyłamuje się z przyjętych standardów i daje użytkownikowi wielozadaniową platformę gotową na przyjęcie 3 rozmiarów kół: 26” fat, 27,5” plus i 29” plus. Mam Twoją uwagę? To poczekaj na mój gotujący się właśnie wpisu o Voytku.

Daj się ugryźć

Podsumowując, dziabnięcie przez wilka z Minnesoty najczęściej kończy się niegroźną, a bardzo przyjemną wścieklizną rowerową. Jestem pewny, że gdy sprawdzisz raz, co to za kły, odejdzie Ci ochota na głaskanie innych piesków.



do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl